Podobno Bieszczady to pradawna ojczyzna duchów i demonów. Kraina, która w pewnym sensie odstaje z w?asnego wyboru od reszty kraju, sta?a si? tajemnicz?, nie do ko?ca jeszcze odkryt? ziemi?, na której a? roi si? od artystycznych indywidualno?ci, cywilizacyjnych odszczepie?ców, ludzi z zasadami, ludzi, których wzór post?powania mo?na by zapisa? w samurajskim kodeksie. I miejsc, które swoim urokiem przyci?gaj? nawet najbardziej wybrednych turystów.
Jak to? By? w Bieszczadach i nie odwiedzi? kultowej ,,Siekierki”? – gdy mój bieszczadzki przewodnik us?ysza?, ?e pomimo wielokrotnego pobytu w krainie Biesów i Czadów nigdy nie dotar?am do os?awionej knajpki, pokr?ci? g?ow? z dezaprobat?. Byli?my w okolicy, wi?c w jednej chwili zmienili?my plany i ruszyli?my do Cisnej.
Historia tej niewielkiej miejscowo?ci po?o?onej w dolinie rzeki Solinka si?ga 1522 roku, kiedy to za?o?yli j? niejacy Balowie. W 1806 r. zosta?a wykupiona przez Fredrów – ojciec Aleksandra, Jacek Fredro, zbudowa? tu hut? ?elaza tzw. fryszerk?, produkuj?c? piece, narz?dzia rolnicze, garnki, krzy?e... W latach mi?dzywojennych Cisna by?a jedn? z wi?kszych i zasobniejszych wsi w Bieszczadach, a tak?e znanym letniskiem. Okres II wojny ?wiatowej i lata powojenne wyniszczy?y wie? – w roku 1952 z ludnej wsi pozosta?o ok. trzydziestu rodzin. Kiedy? by?a tu w zasadzie tylko jedna restauracja – dzi?, w wyniku wzmo?onego w sezonie ruchu, powsta?o wiele obiektów gastronomicznych, sklepów z pami?tkami i miejsc noclegowych. Cisna to obecnie wa?ny o?rodek turystyczny, w sezonie oblegany przez mi?o?ników Bieszczadów, którzy zatrzymuj? si? tutaj na d?u?ej b?d? wyruszaj? st?d dalej w kierunku po?onin, Wetliny i Ustrzyk Górnych, a tak?e w inne malownicze rejony Bieszczadów. Siekierezada.. Podczas gdy na zewn?trz straszy pospolito?ci?, po przekroczeniu progu straszy… ju? ca?kiem czym? innym. Po plecach przebiegaj? ciarki, a z gard?a wydobywa si? ciche „wow”… W trzech salach: barowej, Rogatej oraz w tzw. ,,Gara?u”, zadomowi? si? Czart. Dla mnie czart, chochlik, ale dla kogo?, kto ma co? powa?niejszego na sumieniu, te wsz?dobylskie przenikliwe spojrzenia, te rogi, te wid?y, kpi?ce, kud?ate g?bki przyczajone w k?tach, na oknach i sufitach, nale?? do kogo? znacznie mniej wyrozumia?ego… W wystroju lokalu dominuje drewno (zrobiono z niego nawet ok?adk? do bogatego menu) – nie mo?e by? inaczej, wszak niegdy? najcz?stszymi go??mi byli tu drwale, którzy przy szklaneczce czego? mocniejszego odpoczywali po ca?ym dniu ci??kiej pracy w lesie. Najdobitniejszym dowodem, ?e to ,ich teren, s? siekiery powbijane w masywne drewniane sto?y. Gospodarze – pan Rafa? Dominik z ?on? Agnieszk?, kochaj? sztuk?. Wszechobecne obrazy, grafiki, rze?by, witra?e sprawiaj?, ?e ta bieszczadzka knajpa bardziej przypomina galeri?. Mnie najbardziej urzek?y obrazy utalentowanej Agnieszki S?owik-Kwiatkowskiej, która w przewrotny sposób prezentuje demoniczn? stron? tak niewinnych istot, jakimi s? kobiety. W siedemnastoletniej historii lokalu wystrój przechodzi? wiele transformacji, jednak od samego pocz?tku gospodarzom przy?wieca?a ta sama, ponadczasowa koncepcja filozoficzna. Diab?y, ?a?cuchy oraz rozmaite pokusy: alkohol, u?ywki to symbole zniewolenia cz?owieka na ziemi. A niewola boli, uwiera. Cia?o niezdrowe, dusza niezdrowa – cz?owiek nieszcz??liwy. Gdzie szuka? ratunku? Prób? odpowiedzi na to pytanie podj?? na kartach swej powie?ci jeden z kultowych polskich poetów i pisarzy, Edward Stachura. Siekierezada, czyli zima le?nych ludzi to najwa?niejsza pozycja w dorobku tego dziwaka, outsidera z gitar?, w?ócz?gi, obserwatora ?wiata, jakim zapisa? si? w pami?ci czytelników. G?ównym bohaterem ksi??ki jest Janek Pradera – wra?liwy poeta, niemog?cy odnale?? swego miejsca w ?wiecie. Nie chce si? pogodzi? z jego ob?ud? i zak?amaniem ani utraci? swej niezale?no?ci. Odchodzi od ukochanej i z nieod??cznym workiem na plecach pod??a w g??b puszczy, gdzie najmuje si? do pracy przy wyr?bie lasu. W lesie, na wsi szuka ucieczki od uporz?dkowanego wielkomiejskiego ?wiata. Zaprzyja?nia si? z miejscowymi – wspólnie pracuj?, pij? wódk?, chodz? do knajpy, na zabawy…
Mimo ?e przemy?lany wystrój Siekierezady robi spore wra?enie, to jednak nie on zdecydowa? o jej kultowo?ci. Miejsce to przede wszystkim ludzie. ?wiat p?dzi do przodu – starzy bieszczadnicy odchodz?, a m?odzi… Jak przyznaje w?a?ciciel, sam zna jeszcze kilku typowych bieszczadzkich w?ócz?gów. Wi?kszo?? z tych, którzy okupuj? wej?cie do lokalu (i na których tak si? skar?? internauci), to zwykli ,wspó?cze?ni menele bez klasy, próbuj?cy si? podszy? pod zakapiorsk? ideologi?. Niestety, ich jedyn? filozofi? ?ycia jest picie. Pewnie dlatego wed?ug niektórych ta biesowska knajpka to miejsce tak samo kultowe jak przereklamowane. Mimo to wci?? nie brakuje tu ludzi, którzy doskonale rozumiej? filozofi? ?ycia w krainie Biesów i Czadów. Je?li chcecie ich spotka? i przy d?wi?kach bluesa porozprawia? o naturze ?wiata, zawitajcie do „Siekierki”. (MN, ?G)
?ród?o:
Biuro Prasowe Projektu
"Gospodarka Spo?eczna na Bursztynowym Szlaku"
Informator Sp. z o.o.
ul. Sienkiewicza 8/9
30-033 Kraków
Źródło: Gospodarka Spo?eczna na Bursztynowym Szlaku
|
Autor: Grzegorz
|
|