Już niedługo w Przysłupiu, na masywie Dużego Jasła powstanie prawdziwy raj dla narciarzy. Czy na pewno będzie to raj dla mieszkańców, gminy Cisna i Bieszczadów? Mieszkańcy i władze samorządowe mają zawsze racje. Jeżeli nie mają – patrz punkt pierwszy. Jest oczywiste, że celem takiej inicjatywy jest rozwój gospodarczy i poprawa warunków życiowych mieszkańców tego niewątpliwie nie najbogatszego finansowo zakątka Polski. Opinie osób, które tam goszczą przez kilka-kilkanaście dni w roku nie muszą być prawdziwe, obiektywne. Tylko że to o czym się właśnie mówi, dotyczy właśnie takich osób jak ja.
Nie trzeba być jakimkolwiek znawcą by stwierdzić, że szansą dla Bieszczadów jest turystyka i tylko turystyka. Nowoczesne ośrodki narciarskie niewątpliwie przyciągają turystów. Czy Przysłup może stanąć w równym szeregu z Krynicą, Zakopanem, Wierchomlą, Mosornym Groniem ?
Może się mylę, ale chyba NIE. Miłośnika Tatr lub Krupówek nic nie przekona. Atrakcyjność i tradycja Krynicy też jest nie do podważenia. Czy sam wyciąg jest wystarczającym magnesem ? Typowy narciarz po paru godzinach jazdy zdejmuje narty. Co będzie robić w Cisnej ? Wróci na kwaterę ? Informacja o Przysłupie dotarła do mnie po powrocie z tygodniowego marszu na ski-tourach po Bieszczadach. Przez tydzień spałem na prywatnej kwaterze w okolicy Cisnej. Sympatyczni ludzie. Dom z zewnątrz ok. Dwie łazienki o wymiarach 1,5 x 1,5. Ze spadzistym dachem. Przy swoich 180 cm wzrostu myjąc zęby stałem na progu otwartych drzwi. Dwie uczciwe były w remoncie. „Nierozgarnięty” zamiennik palacza (w pierwszych dniach) nie potrafił rozgrzać kaloryferów do temperatury zapewniającej wyschnięcie przemoczonych rzeczy. Spanie w namiocie przy ujemnych temperaturach to dla mnie rutyna, w góry zawsze zabieram śpiwory. Przydały się i tym razem, bo pod samą kołdrą było za zimno. Cena kwatery była taka sama jak 2 tygodnie temu w Wierchomli. W domu wykończonym i wyposażonym z tradycyjną góralska starannością. Tam nie musiałem oklejać prysznica plastrem w celu ukierunkowania wypływu wody… Czy oprócz wyciągu planowana jest tez budowa hoteli / pensjonatów, bo okolica Cisnej chyba nie pomieści zbyt dużej ilości gości ?
W dzisiejszym globalnym świecie dobre interesy robi albo duża firma albo firma urzędująca w niszy rynkowej. Przemalowanie Bieszczadów na Zakopane może się udać lub nie. Jeżeli się nie uda, to na pewno na zawsze przekreśli inna szansę, zniszczy dzisiejsza magię tych gór. Miejsc względnie nieskażonych cywilizacją nie będzie przybywać, wręcz przeciwnie Cena za ich „dotyk” będzie rosnąć i na pewno będą ludzie gotowi ją zapłacić. Może więc zamiast wylewać beton na połoniny lepiej zrobić coś innego, z myślą o innym rodzaju turystów ?
Jednego jestem pewien. Nie histeryzuję. Wyciąg w tym miejscu spowoduje dewastację całego pięknego masywu zaczynając od Cisnej przez Okrąglik, Fereczatą, kawał pasma granicznego nad dolina Beskidu. W środku lata nigdy nie wchodziłem za Tarnicę – wolałem ciche okolice Otrytu, Cisnej, Komańczy. Sentymentu do moich pierwszych, malutkich połonin nie stracę. Po prostu przestanę tu przyjeżdżać, zostawiając sobie zapamiętane obrazy Na szczęście pozostaną mi Gorgany, Czarnohora, Rodniańskie i dalej po łuku Karopat. Na wyciąg na Jasło na pewno nigdy nie wsiądę i pewnie nigdy już nie zatrzymam się w Cisnej. Tylko że tego nie chcę.
Mirosław Zagórski
mirek_z (malpa) op.pl