Przed 90 laty, w marcowych dniach roku 1915, dobiegał końca dramat 130-tysięcznej załogi
Pierwsze oblężenie (26 wrzesień-9 październik 1914 r.), zakończyło się klęską 280-tysięcznej armii rosyjskiej, która straciła 30-40 tys. zabitych i rannych żołnierzy. W miesiąc później, w kolejnej ofensywie, po okrążeniu Przemyśla w dniu 9 listopada 1914 r., Rosjanie spróbowali ponownie opanować przemyską twierdzę (było w niej wówczas 135 tys. żołnierzy, 18 tys. cywilów, 2 tys. jeńców i 14,5 tys. koni) i po 137 dniach krwawych walk cel osiągnęli.
Po uprzednim zniszczeniu wszystkich (ok. 80) fortów, 1000 dział, magazynów amunicji i mostów oraz innych elementów infrastruktury obronnej, a także koni (tylko w jedną noc na polach Hurka, w pobliżu polowego lotniska zabito ich 4,5 tys.) – 22 marca 1915 r. komendant twierdzy gen. Herman Kusmanek poddał ją Rosjanom. Do niewoli dostało się 9 generałów i 93 oficerów sztabowych, 2500 oficerów liniowych oraz 117 tys. żołnierzy, w tym 28 tys. rannych i ciężko chorych, głównie na cholerę. Niewykluczone, że poddaniem twierdzy poprzedzonym jej wysadzeniem komendant Kusmanek ubiegł plany spiskowców, głównie żołnierzy o pochodzeniu słowiańskim, zamierzających poddać się bez walki Rosjanom.
23 kwietnia 1915 r., ruiny zdobytej twierdzy wizytował osobiście car Mikołaj II, który następnego dnia w obecnym kasynie na ul. Grodzkiej dekorował orderami swoich zwycięskich podwładnych. Radość Rosjan i ich cara nie trwała jednak długo, bo już na początku maja w wyniku ofensywy gorlickiej wojska niemiecko-austriackie przełamały front, w połowie miesiąca okrążyły Przemyśl z trzech stron, a 31 maja rozpoczęły trzecie, zaledwie czterodniowe oblężenie miasta. Używając do burzenia zniszczonych już, ale mających nadal znaczną wartość bojową fortów, Niemcy użyli ciężkich moździerzy 420 mm (z nimi zdobywali Antwerpię). Pociski przebijające betonowe ściany o grubości 3,5 m zrobiły swoje i już 2 czerwca armia gen. Brusiłowa wycofała się bez walki.
Potężna twierdza, budowana w latach 1873-1914 przeszła do historii jako jedna z trzech (poza Verdun i Ossowcem) nie zdobytych, druga – po Verdun – która broniła się najdłużej (179 dni) i trzecia – po Verdun i Antwerpii – spośród 200 europejskich twierdz I wojny światowej. Spełniła swoją rolę, bo skutecznie blokowała Rosjanom drogę ku przełęczom karpackim oraz ofensywę w kierunku Krakowa i na Śląsk. Gdy upadła po drugim oblężeniu, zmusiła Niemców do ściągnięcia znacznych sił z frontu zachodniego, co miało istotny wpływ na losy niemieckiej ofensywy we Francji w 1915 r.
We wrześniu 1939 roku, w oparciu o relikty umocnień twierdzy, próbowano organizować obronę przed nacierającymi hitlerowcami (m.in. w forcie „Salis Soglio” rozlokował się sztab armii „Małopolska” gen. Fabrycego), którzy niebawem znaleźli dla dawnych fortów makabryczne przeznaczenie. Na fortach „Lipowica” i „Łętownia” dokonywano egzekucji członków ruchu oporu, zakładników oraz Żydów, a na fortach „Przekopana” i „Nehrybka” pogrzebano kilkadziesiąt tysięcy jeńców radzieckich, włoskich i innych narodowości, osadzonych w znajdujących się obok jenieckich stalagach – zabitych lub zmarłych z powodu chorób, głodu i wycieńczenia.
Dziś o losach przemyskiej twierdzy świadczą nie tylko pozostałości fortów i muzealne pamiątki, ale też liczne cmentarze wojenne w mieście i jego okolicy, na których spoczęło ponad 100 tys. żołnierzy wszystkich armii – ofiar walk o twierdzę. To m.in. za utrzymanie tych nekropolii miasto uhonorowano w 1995 r. Flagą Europy.
Źródło: Super Nowości
Tekst: Zdzisław Besz