Uratowany z ubiegłorocznej powodzi i wychowany przez leśników z Nadleśnictwa Baligród żubr Pubal był już przez tydzień na wolności. Widziano go nawet w stadzie pięciu innych żubrów. Widocznie jednak pobratymcy nie przypadli mu do gustu lub Pubal nie wykazywał cech prawdziwego króla puszczy i zaczął samotnie krążyć po okolicy. Doszło do kilku jego spotkań z przygodnymi turystami. Z uwagi na to, że mógłby sprawiać kłopoty, zadecydowano, żeby przynajmniej okres długiego weekendu przetrzymać go w zagrodzie. Obecnie przebywa w leśnej zagrodzie o powierzchni 1 ha na terenie Nadleśnictwa Baligród i podlega dyskretnej obserwacji ze strony leśników. Obecnie nie stanowi już zagrożenia dla turystów.
– Staramy się zupełnie odizolować go od kontaktów z człowiekiem – Mówi Piotr Jachimowski z Nadleśnictwa Baligród. – Nie dostaje już mleka a jedynie niewielkie ilości marchwi. Chcemy go zmusić do pobierania naturalnej karmy, która jest już dostępna i odzwyczaić od widoku człowieka..
Pierwsza próba przywrócenia żubra naturze nie powiodła się, ale leśnicy nie dają za wygraną, Uważają, że młode zwierzę z wiekiem na pewno zdziczeje i dołączy do stada. Tak było z wszystkimi bieszczadzkimi żubrami, które wpierw przywożono z ZOO i hodowli zagrodowych. Dziś są one bardzo płochliwe i zobaczenie ich w naturze stanowi dużą rzadkość.
Edward Marszalek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie