25 edycja bezpłatnego numeru „Skarbów Podkarpackich” dostępna jest od dzisiaj w redakcji w siedzibie Stowarzyszenia Pro Carpathia przy ul. Gałęzowskiego 6/317 w Rzeszowie. Dwadzieścia materiałów i ponad 120 zdjęć zachęcają do lektury, tym bardziej, że kilka tematów niezbyt często gości na łamach prasy.
– Zadaniem naszego wydawnictwa była zawsze popularyzacja „podkarpackiej” historii. W najnowszym numerze rozpoczynamy cykl artykułów, który odsłoni dzieje dobrze znane historykom, często kontrowersyjne, ale nie istniejące lub bardzo słabo w świadomości społecznej. Stąd też materiał o „Głuchoniemcach” czy dzieje niespłaconej pożyczki zastawu spiskiego – mówi Krzysztof Zieliński, redaktor naczelny „Skarbów”.
Numer otwiera tekst Jolanty Danak-Gajdy o leśnych mogiłach, które można znaleźć na terenie Beskidu Niskiego, i to tych pamiętających czasy połowy XIX wieku, jak i czasy I oraz II wojny światowej. Znaleźć można w nim także zestaw artykułów o świątyniach tych znanych, jak sanktuarium maryjne w Hyżnem oraz dawna cerkiew w Krempnej i tych trochę zapomnianych, jak np. kaplica pw. św. Huberta w rzeszowskim Miłocinie czy fara pw. św. Katarzyny w Tyczynie – perły barokowej architektury na Podkarpaciu.
Na zupełnie inne tory sprowadza czytelników barwna opowieść Edwarda Marszałka o płonącym źródle z iwonickiego lasu zwanego „Bełkotką”. W podobnym klimacie jest tekst Elżbiety Łukuś o wróżbach andrzejkowych… na Zamagurzu Spiskim.
Kolejny materiał z cyklu dzieła malarstwa europejskiego z Galerii Dąmbskich w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie Barbary Adamskiej przenosi nas w świat wybitnych płócien, a wszystko to za sprawą nieznanego autorstwa obrazu „Apelles malujący Kampaspe” z połowy XVII wieku z rzeszowskiego Muzeum.
O odkryciu polichromii w klasztorze bazylianów i prowadzonych pracach konserwatorskich pisze Antoni Adamski. Cieszy rozrastający się cykl „Dobra uratowane” – o prywatnym Muzeum Kultury Szlacheckiej w dworze w Kopytowej koło Jasła pisze Ewa Lorentz, a o przeniesionym do Przeworska drewnianym dworku z Krzeczowic Inga Kunysz, dołączając zdjęcia sprzed blisko 100 lat. Niestety tuż obok znaleźć można tragiczną epopeję dworu w Kalnikowie i jego rozgrabionych i zniszczonych zbiorów.
Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych zachęcamy do odwiedzania podkarpackich muzeów na wystawy Mikrusa i „codzienności średniowiecznej” w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli, zapomnianego malarza Stanisława Wojciecha w Muzeum Podkarpackim w Krośnie.