W popołudniowych godzinach czwartku, konkretnie około 14:40, w pobliżu miasta Nisko na Podkarpaciu doszło do wybuchu pożaru. Jak informuje portal Stalówka, płomienie strawiły obszar lasu. Aby stawić czoło żywiołowi, na miejsce wezwano aż 16 jednostek straży pożarnej, dodatkowo wspierane przez specjalistyczny śmigłowiec oraz samolot gaśniczy.
Brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy strażaków z województwa podkarpackiego, zapewnił w czwartek, że pożar został już opanowany. Oznacza to, że ogień nie ma możliwości dalszego rozprzestrzeniania się – tłumaczył Betleja.
Pożar strawił obszar obejmujący dwie hektary lasu i powyżej 20 hektarów nieużytków – tak skwantyfikował zniszczenia dowodzący akcją brygadier. Dodał też, że pierwsze informacje o zdarzeniu nadeszły do straży nieco przed godziną 15.
Zgłoszenie o sytuacji napłynęło do strażaków z Niska. Miejsce zdarzenia to Kopki, niewielka miejscowość położona w niedalekiej odległości od Rudnika nad Sanem, w powiecie niżańskim. Dzięki działaniom Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego z Rzeszowa, możliwe było zastosowanie Bambi Bucket – specjalnego zbiornika zawieszanego pod śmigłowcem, pozwalającego na gaszenie ognia na dużej powierzchni.
W akcji gaśniczej wykorzystano również samolot Dromader, udostępniony przez Lasy Państwowe. Brygadier Betleja podkreślił, że wsparcie ze strony jednostek latających znacznie pomogło w opanowaniu sytuacji. Na szczęście, mimo skali zdarzenia, nikt nie doznał obrażeń – zapewnił rzecznik strażaków.