Po burzach i ulewach na Podkarpaciu strażacy mieli pełne ręce roboty: 65 interwencji, a 300 domów nadal bez prądu

Podkarpackie służby ratunkowe miały napięty weekend, interweniując aż 65 razy w wyniku burz i silnych deszczów, które przeszły nad regionem. Wciąż około 300 gospodarstw domowych walczy z brakiem dostępu do energii elektrycznej. Na szczęście, wydane wcześniej ostrzeżenia meteorologiczne zostały już wycofane.

Brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackiej straży pożarnej, poinformował w niedzielę, że głównym celem ich interwencji było usuwanie wody z zalanych piwnic, budynków i terenów prywatnych. Dodatkowo strażacy zajmowali się udrożnianiem przepustów drogowych oraz likwidacją skutków uszkodzeń powstałych na skutek łamania się gałęzi i konarów, które blokowały jezdnie, chodniki oraz linie energetyczne. Najwięcej działań strażaków skupiło się na terenie powiatu krośnieńskiego, ale na szczęście żadna osoba nie ucierpiała.

Przed północą, przez kilka godzin, około 5000 domów pozostawało bez dostępu do prądu. Największe zniszczenia odnotowano w powiatach: krośnieńskim, sanockim i rzeszowskim. Nadal około 300 gospodarstw domowych, głównie w okolicach Krosna, boryka się z brakiem dostępu do energii elektrycznej.

Wojciech Czanerle, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, zapewnia, że sytuacja hydrologiczna na rzekach jest stabilna. Jak mówił PAP: „Stany wód są na poziomie średnim i niskim”.

Podkarpackie już nie musi obawiać się dalszych burz – wszystkie ostrzeżenia meteorologiczne dla tego regionu zostały odwołane.