94 tysiące złotych wypłacił w tym roku Skarb Państwa podkarpackim hodowcom, których gospodarstwa zaatakowały wilki. Drapieżniki zagryzły 198 owiec i 10 sztuk bydła. Najwięcej zgłoszeń było od gospodarzy z bieszczadzkich gmin Czarna, Ustrzyki Dolne i Komańcza. Wilki przyzwyczaiły się do łatwego zdobywania pożywienia, dlatego coraz częściej podchodządo ludzkich siedzib i polują na zwierzęta hodowlane. Miesiące temu minister środowiska zgodził się na odstrzał jednego wilka w Bieszczadach. Jak dotąd żaden z wyznaczonych myśliwych nie trafił do drapieżnika. Według różnych szacunków w podkarpackiem żyje od 200 do 400. Różnica bierze się stąd, że liczbę drapieżników starają sie zaniżyć ekolodzy przeciwni zabijaniu wilków. Co innego mówią hodowcy, którzy ponoszą straty spowodowane atakami wilczych watah.