Prawie sześć ton niewybuchów wywieźli z lasów Nadleśnictwa Mielec i Tuszyma saperzy biorący udział w akcji unieszkodliwiana „zardzewiałej śmierci”, którą w 17 września przeprowadzano z inicjatywy Sztabu Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Mielcu. W całodniowych działaniach pod kryptonimem „Detektor”, oprócz patroli saperskich z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa, wzięło kilkudzisięciu policjantów, funkcjonariuszy brygad antyterrorystycznych, Centralnego Biura Śledczego, Straży Miejskiej i Straży Leśnej.
Lasy w okolicy Mielca, położone na terenach dawnych poligonów wojskowych „Smoczka” i „Blizna”, wciąż kryją w sobie pamiątki ostatniej wojny. Od 1976 roku, kiedy przeszły w zarząd Lasów Państwowych, saperzy wywieźli stąd tysiące ton groźnych niewybuchów. Wciąż jednak można natknąć się na kolejne, stanowiące nie lada zagrożenie dla ludzi. Kilka miejsc przelegiwania śmiercionośnego złomu wskazał saperom Bogdan Snopkowski, komendant posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Mielec.
Efektem całodniowych poszukiwań było wykrycie 25 potężnych bomb o wadze po 150 kilogramów każda, 38 bomb 50-kilogramowych, 7 „bombek” 2,5-kilogramowych oraz 26 sztuk amunicji strzeleckiej. Ponadto wyjęto z ziemi granat moździerzowy kaliber 82 mm.
– Saperzy wyliczyli, że było to dokładnie 5667,5 kilograma niewybuchów. Ta ilość okazała się zbyt duża, by uprzątnąć je w jeden dzień, dlatego trzeba było wystawić nocne posterunki, które zabezpieczyły miejsca składowania bomb do dnia następnego – powiedział współdziałający ze sztabem akcji, Hubert Sobiczewski, nadleśniczy z Mielca.
– Trotyl z bomb znajdowanych na dawnych poligonach nic nie stracił ze swych właściwości detonacyjnych, a mamy sygnały, że bywa on używany do samodziałowych ładunków wybuchowych przez terrorystów – stwierdził zachowujący anonimowość przedstawiciel służb antyterrorystycznych, biorący udział w akcji. – Z tego punktu widzenia niewybuchy stanowią dziś kolejne zagrożenie.
Wszystkie wydobyte niewybuchy powędrowały na poligon wojskowy do Nowej Dęby, gdzie zostaną zdetonowane.
Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie