Na rzeszowskim Rynku pojawiło się w piątek kilka tajemniczych otworów. Wandale? Nie – rozpoczęły się prace przy przedłużeniu podziemnej trasy turystycznej – jednej z największych atrakcji Rzeszowa.
– Rozpoznajemy teren, bo nie ma żadnych planów podziemi w tym rejonie – mówi Jerzy Klęba, kierownik budowy z przedsiębiorstwa budowlanego-remontowego Zelbud, wykonawcy robót. Prace badawcze odbywają się na zieleńcu znajdującym się w Rynku. Na czym polegają? Pracownicy firmy, która wykonuje projekt, wkręcają w ziemię dziesięciometrowy świder, sondując, czy w danym miejscu znajdują się jakieś piwnice, czy też fundamenty. – Jeśli świder się przyblokuje i nie chce zejść niżej, to znaczy, że w tym miejscu coś się znajduje – kontynuuje Klęba. – W ten sposób będziemy mogli przygotować ten fragment Rynku pod położenie nowej płyty – dodaje.
W przyszłym tygodniu podobne prace rozpoczną się także na placu naprzeciwko wejścia do Ratusza. – Musimy zabezpieczyć piwnice pozostałe po stojących tam kiedyś kamienicach, tak aby nowa płyta, która pojawi się na Rynku, nie zapadła się, tak jak to kiedyś się zdarzało – wyjaśnia Klęba.
Przedłużenie podziemnej trasy to tylko część projektu przebudowy rzeszowskiego Rynku. Cała inwestycja będzie bardzo kosztowna – trzeba na nią wyłożyć około osiem milionów złotych. – Jest bardzo możliwe, że miasto zapłaci o wiele mniej. Niedawno złożyliśmy bowiem wniosek o dofinansowanie tej inwestycji z pieniędzy unijnych. Jest szansa nawet na 70 proc. tej kwoty. Dodatkowo w czwartek w Warszawie złożyliśmy kolejny wniosek, tym razem do ministra kultury, o kolejne pieniądze na ten cel – mówi Franciszek Kosiorowski, wiceprezydent Rzeszowa, odpowiedzialny za inwestycje. Przebudowa rzeszowskiego Rynku ma potrwać do 2007 r. Co się tu zmieni? Wyrównana zostanie cała płyta, zniknie zieleniec, za to pojawią się nowe latarnie i ławki.