Armaty, które pojawiły się na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie to początek tworzenia trasy turystycznej śladami konfederatów barskich. Na razie stanęły cztery, piąta przybędzie już za kilka dni. W sumie ma ich być aż 41. To nie wszystko…
Powstanie „konfederackiej” trasy, która ma być jedną z większych atrakcji miasta, rozłożone jest na kilka lat. Pomysłodawca trasy, Stanisław Szczepański z urzędu miasta długo nie chciał ujawniać co jeszcze znajdzie się na konfederackim szlaku. Udało nam się namówić go, żeby uchylił rąbka tajemnicy: – Chciałbym, żeby na szlaku znalazł się skansen z rzeszowską zabudową. I nie jest to wcale nierealne. Jest pod niego wymarzone wprost miejsce, ulica Podpromie. Mogłyby tam trafić zabytkowe zabudowania ze Staromieścia – wyjaśnia Szczepański.
Innym elementem trasy turystycznej byłby głaz upamiętniający konfederatów. Pojawiłby się w parku miejskim przy ul. Dąbrowskiego. Najciekawsze jednak miejsce na szlaku znalazłoby się w okolicach kościoła garnizonowego. Jest tam mur, pozostałość po magazynie wojskowym. – Po odbudowaniu tego budynku, w jednej jego części znalazłoby się muzeum II wojny światowej, natomiast w drugiej części panorama, na wzór Panoramy Racławickiej – mówi Szczepański.
Trasa turystyczna ma powstawać do 2008 roku. Całość, m. in. oznakowanie, zbudowanie ścieżek rowerowych i deptaków łączących poszczególne elementy trasy, według wstępnych szacunków kosztowałaby ok. 8 milionów złotych.