Pięknie zdobione, bardzo stare egzemplarze strzelb i wszelkiego rodzaju broni i akcesoriów myśliwskich pochodzące ze zbiorów Muzeum Historycznego we Lwowie prezentuje rzeszowskie Muzeum Okręgowe. Tę ciekawą wystawę nasze muzeum okupi dziurą w budżecie
Dwie wystawy wypożyczone ze Lwowa: „Broń i akcesoria myśliwskie” oraz „Kultura Wysocka. Wschodnia rubież europejskiej cywilizacji epoki brązu” zostały zrealizowane jako część projektu polsko-ukraińskiej współpracy, współfinansowanego ze środków europejskich w ramach programu Phare.
– W latach 80. nasze muzea regularnie wymieniały się wystawami, mam nadzieję, że po latach chudych, znowu wrócimy do tej współpracy – mówił wczoraj na uroczystym otwarciu Sylwester Czopek, dyrektor rzeszowskiego muzeum.
Radość z tej współpracy z bogatym w zbiory muzeum we Lwowie jest jednak zaprawiona łyżką dziegciu. – Cóż z tego, że politycy zachęcają do korzystania z funduszy europejskich, skoro nie chcą dać pieniędzy na wkład własny, czyli 1/4 całej kwoty, która jest konieczna, aby móc starać się o granty. A muzeum nie ma własnych pieniędzy. Prosiłem o dofinansowanie tego projektu ministra kultury i marszałka województwa. Obaj odmówili – żali się dyrektor Czopek. Chodzi o niebagatelną kwotę 50 tys. zł. – Od sponsorów mogę dostać tysiąc, dwa tysiące, ale nie aż 50 – dodaje szef muzeum. Placówka wysupłała te pieniądze z własnego budżetu. – Ale to pogłębi dziurę w nim – martwi się dyrektor.
Kolejny po dwóch wystawach, trzeci etap projektu zakładał, że Muzeum Lwowskie wypożyczy Rzeszowowi 20 obrazów z Galerii Dąbskich (część tej kolekcji znajduje się w rzeszowskim muzeum). Niestety, obrazy będą musiały zastąpić fotograficzne reprodukcje, bo muzeum nie stać na wypożyczenie oryginałów.
Powstanie natomiast wspólne wydawnictwo prezentujące obie części galerii Dąbskich: lwowską i rzeszowską.
*Wystawa „Broń myśliwska z XVI-XVIII w.” prezentuje około 200 spośród 4500 zabytków z kolekcji broni Muzeum Historycznego we Lwowie. Eksponaty pochodzą z różnych krajów Europy. Broń myśliwską robiono na zamówienie, często była bogato zdobiona. Przechodziła z pokolenia na pokolenie. Ciekawostką wystawy są egzemplarze inkrustowane kością słoniową, jak np. arkebuz dziecięcy z XVII w., zrobiony z pewnością dla potomka bardzo bogatego rodu.
Oprócz broni palnej zobaczymy tu różnego typu broń białą, w tym np. oszczepy na niedźwiedzie lub miecz świński na dzika. Obie bronie służyły śmiałkom, którzy mieli odwagę stanąć oko w oko z szarżującym dzikim zwierzęciem. Są też akcesoria myśliwskie oraz narzędzia służące do oprawiania zdobyczy.
* Wystawa „Kultura Wysocka” imituje stanowisko wykopaliskowe. Na środku sterczy wbita łopata, w piasku widać szkielety ludzkie i skorupy naczyń. To rekonstrukcja fragmentu cmentarzyska. Podwójny grób odkryty w 1995 r. w Petrykowie koło Tarnopola jest wręcz wzruszający. Dwa szkielety: kobiety i mężczyzny są złączone w uścisku. Eksponaty w gablotach też pochodzą z grobów. Aby się nimi zachwycić, trzeba mocno wysilić wyobraźnię. Szare dziś skorupy naczyń i biżuteria służyły ludziom żyjącym na terytorium południowego Wołynia i zachodniego Podola między XIII a VI w. p.n.e.