W Prełukach gm. Komańcza pojawił się jeszcze jeden mieszkaniec. To żubr. Dobrze mu w Prełukach. Mieszkańcy dbają o zwierzę i obficie je dokarmiają.
To byk, który 2 lata temu został wypuszczony razem z trzema samicami do lasu w Komańczy. – Widzimy go każdego dnia Spaceruje po wsi. Z reguły trzyma się drogi, ale zagląda też na podwórka. Wtedy ludzie siedzą w domach i nie wychodzą. Raz nawet stanął mi na drodze – mówi Piotr Skocki, który dowozi uczniów z Prełuków do szkoły w Komańczy.
Żubry zostały do Polski przywiezione ze Skandynawii. Przez pewien czas były przetrzymywane w specjalnej zagrodzie w Woli Michowej. Kiedy się zaaklimatyzowały wypuszczono je na wolność. Zwierzęta przystały do dzikiego stada. Ich wędrówki są monitorowane, gdyż zwierzęta zostały wyposażone w obroże telemetryczne.
Skandynawskie żubry nie boją się ludzi, bo wychowywały się w ogrodach zoologicznych. W ubiegłym roku jednemu z nich tak bardzo spodobała się turystka z Warszawy, która chodziła po lesie, że kobieta musiała wdrapać się na drzewo i stamtąd wzywać przez telefon komórkowy pomocy.
Nie wiadomo, czy był to ten sam żubr który przebywa teraz w Prełukach. Zwierzę nie jest agresywne, ale leśnicy przestrzegają, żeby nie zbliżać sie do niego. Jednego z mieszkańców Prełuk, który chciał sobie zrobić z bykiem zwierzę wzięło na rogi.
– W lesie jest jeszcze duży śnieg. Zwierzętom trudno zdobyć pożywienie. Żubry są przyzwyczajone, że ludzie dają im jeść – mówi Władysła Budzyń, nadleśniczy z Komańczy.
W lesie jest sporo paśników, do które leśnicy regularnie napełniają karmą. Nie wiadomo więc dlaczego żubr postanowił zamieszkać we wsi. Może tęskni za ludźmi.
Artykuł Doroty Mękarskiej – GC Nowiny